piątek, 6 lutego 2015

rozdział 12

Jessica

Kiedy to usłyszałam nie mogłam uwierzyć. On mnie kocha.Nigdy nikt mi tego nie powiedział, no może oprócz rodziców, ale to się nie liczy. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Na pewno coś do niego czuję, ale czy go kochałam?  Sama nie wiem..  Popatrzyłam na Justina.

- Nie musisz nic mówić.-  powiedział jakby czytał mi w myślach i pocałował w czoło.

Czułam się troch nie zręcznie. Nie wiedziałam co zrobić. Na szczęście do kuchni weszli chłopcy. Kiedy zobaczyli nas przytulonych  uśmiechnęli się do siebie i przesłali znaczące spojrzenie. Szybko odsunęłam się od Justina.

- Przepraszam ze przeszkadzamy. -powiedział James

- No przeszkadzacie -  odpowiedział Justin na co na niego popatrzyłam i uderzyłam go łokciem  w bok.

- Chciałem się was zapytać cz nie chcielibyście z nami jechać na imprezę ?

- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedział Justin patrząc się na mnie po czym odwrócił głowę do
niego  - Wiesz co się stało.

- No, ale nic na razie nie możemy zrobić, a  najgorsze jest siedzenie i zamartwianie się. No nie dajcie się prosić.

- Dobra - niechętnie się zgodziłam.

- Jesteś pewna ? - zapytał się mnie Justin z troską w głosie.

- Tak. O której jedziemy?

- Za trzydzieści minut - odpowiedział Ryan.

Wyszłam z kuchni i udałam się do pokoju. Kiedy tam się znalazłam przejrzałam swoje rzeczy i znalazłam jedyną sukienkę jaką zabrałam ze sobą. Poszłam do łazienki i ubrałam się oraz zrobiłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone, bo nie chciał mi się już z nimi bawić. Wyszłam z łazienki wzięłam torebkę i zeszłam na dół. W salonie czekali już chłopcy. Kiedy mnie zobaczyli otworzyli szeroko oczy.

- Wow - powiedział James. Justin wysłał mu ostrzegawcze spojrzenie, po czym podszedł do mnie i objął w tali.

- Dobra możemy już iść.

Chłopaki pierwsi wyszli i poszli do samochodu. Poczekałam jak Justin zamknie drzwi. Kiedy to zrobił odwrócił się do mnie  i przytulił.

- Wyglądasz bardzo seksownie. Będę musiał mieć cię cały czas na oku.- szepnął mi do ucha, po czym odsunął się i wziął za rękę. Byłam trochę czerwona na twarzy przez jego komentarz.
Doszliśmy do samochodu i Justin otworzył mi drzwi. Podziękowałam mu i usiadłam na tylnym siedzeniu. Po chwili zajął miejsce obok mnie.

- Tak w ogóle do kogo jedziemy na imprezę ? - zapytał się po chwili Justin

- Pamiętasz może Ricka ? - zapytał Ryan.

- No pewnie ! To u niego byłem na imprezie po raz pierwszy. Robi najlepsze imprezy w całym mieście ! - powiedział z podnieceniem w głosie  Justin.

- Pamiętasz ? Przecież po godzinie już byłeś pijany i nie wiedziałeś co się działo - powiedział James

- Nie prawda. Wszystko pamiętam - zaprzeczył Justin

- Ach tak. A pamiętasz jak podszedłeś do dziewczyny z piwem w ręce chciałeś ją poderwać i za mocno machnąłeś rękom i całe piwo się na wylało, a potem zaproponowałeś, że pomożesz jej się wykąpać, albo jak zacząłeś tańczyć na stole krzycząc, że jesteś królem seksu  albo..

- Dobra skończ już - przerwał mu zawstydzony Justin. Zaśmiałam się z niego razem z chłopakami.

- Czy ty się czerwienisz ? - mruknęłam do niego żeby chłopaki tego nie usłyszeli ,bo i tak już nieźle się z niego nabijali.

- Nie - odpowiedział Justin i odwrócił głowę do okna.

Po kilku minutach zatrzymaliśmy się przed dość dużym domem. Wysiadłam z chłopakami z samochodu i weszliśmy do domu. Było sporo ludzi. Justin pociągną mnie w stronę jakiegoś wysokiego mężczyzny na oko miał 23 lat.

- Siema stary - powiedzieli razem Ryan i James

- O hej maluchy - odpowiedział mężczyzna i poczochrał im włosy tak jak robi się to małym dzieciom.

- Hej Rick - przywitał się Justin. Kiedy Rick chciał go też poczochrać po włosach zrobił unik - Tylko nie włosy!

- Nigdy się nie zmienisz. Zawsze najważniejsze są twoje włosy - pokręcił głową z rozbawieniem i spojrzał na mnie - A kim jest ta ślicznotka ?

- Rick to jest Jessica. Jessica to jest Rick - przedstawił nas Justin. Mężczyzna wziął moją dłoń i ucałował. Zarumieniłam się i trochę odsunęłam. Ryan i James zaczęli rozmawiać o czymś z Rickiem, a Justin podszedł do mnie.

- Chcesz się czegoś napić ? - zapytał albo raczej wykrzyknął zważając na głośną muzykę

- Pewnie- odkrzyknęłam i udałam się z nim do baru

Zamówił jakieś drinki których nazw nie znałam .Po kilku minutach dostałam swój o kolorze niebieskim on za to miał czerwony. Spróbowałam go, nawet nie był taki zły jak się spodziewałam.

-Chcesz zatańczyć ? - zapytał się mnie Justin

- Wiesz tańce i ja to nie jest dobre połączenie - powiedziałam mu. Pomimo że zawsze lubiłam tańczyć, to nigdy mi to nie wychodziło. Raz jak tańczyłam z chłopakiem w podstawówce to tak mu deptałam po stopach, że już mnie nigdy nie poprosił mnie do tańca i nawet ostrzegł swoich kolegów.

- O to się nie martw nauczę cię - puścił mi oczko i wziął za rękę. poszliśmy na środek parkietu rozejrzałam się dookoła żeby zorientować się jak inni tańczą. Odwróciłam się do Justina tyłem i zaczęłam kręcić biodrami. Położył mi ramiona na biodrach i przyciągnął jeszcze bliżej. Po chwili  poczułam się pewniejsza.

Po kilku przetańczonych tańcach Justin musiał iść do toalety, a ja udałam się do baru. Usiadłam na krześle i czekałam na niego.

- Hej - powiedział obcy głos. Odwróciłam się do niego i zobaczyłam chłopaka mniej więcej starszego odmienię. Miał czarne włosy postawione  na żelu i niebieskie oczy.

- Hej - odpowiedziałam mu jednocześnie rozglądając się czy Justin już nie wraca. Chłopak przeskoczył stół od barku i zaczął wlewać coś do kubków, kiedy skończył dał mi jeden.

- Nie dzięki - odmówiłam.

- Dlaczego nie chcesz ?

- Nie pije niczego co dają mi nieznajomi

- Oj widzę, że jesteś grzeczną dziewczynką.

- Nie -odpowiedziałam nie chciało mi się z nim gadać i modliłam się aby Justin szybko przyszedł

- Przecież to tylko wódka z sokiem czego się boisz ?

- Jeżeli wezmę ten drink to dasz mi spokój ? - zapytałam się już zmęczona jego naleganiami.

- Może.

Wzięłam niechętnie z jego dłoni drinka i spróbowałam go . Nie był taki dobry jak tamten co dał mi Justin ale nie był też zły taki przeciętny. Wzięłam jeszcze kilka łyków i wypiłam go całego. Lekko zakręciło mi się w głowie.

-Zatańczysz ? - zapytał się nieznajomy.

- No pewnie - powiedziałam sama nie wiem dlaczego. Wstałam i poszłam z nim na parkiet. Potem urwał mi się film...

*******
Oto nowy rozdział !
Przepraszam, że tak późno dodaję ale dopiero teraz znalazłam czas na dokończenie i szybkie sprawdzenie ( dlatego mogą się pojawić błędy za które bardzo przepraszam )
Do następnego !!!

2 komentarze: